Alpha-Alpha Alpha-Alpha
2388
BLOG

Marek Król - Nie polezie orzeł w GWna

Alpha-Alpha Alpha-Alpha Polityka Obserwuj notkę 5

Archiwizacja/Dokumentacja

Historyczny komentarz Marka Króla z jego kolumny we WPROST ("Plus ujemny") z dn. 19 kwietnia 2010:

Poniedziałek, 19 kwietnia 2010

 

Nie polezie orzeł w GWna


„Sen Wyspiańskiego o Polsce wolnej, żal do współczesnej, ból, sarkazm, ten porachunek poetycki z własnym pokoleniem Wajda przetłumaczył na język filmu, a raczej na wrzask i bełkot. Inteligencję tych czasów przedstawił nam jako bandę niezdolnych do czynu kabotynów, którym w pijackim zamęcie coś tam we łbach się majaczyło. Kazał nam zapomnieć, że z tego środowiska, z tej ziemi, już za lat 30 wyszli pierwsi od lat polscy żołnierze”. W czasach, z których pochodzi ten cytat, nie należało przypominać, że żołnierze ci to legiony Piłsudskiego. Nie napisał tych słów jakiś wyznawca kaczyzmu czy ideolog PiS. To fragment felietonu z początku lat 70. Antoniego Słonimskiego.

Nikt tak konsekwentnie nie zwalczał w tamtych czasach popieranego przez partię i rząd zjawiska wajdalizmu jak twórca tego zapomnianego określenia - Antoni Słonimski. Co było istotą wajdalizmu, wyjaśnia następny cytat z felietonu Słonimskiego. „Niechęć swoją do romantycznych kart naszej historii wyraził już Wajda w »Popiołach« Żeromskiego. Już nam pokazał, że napoleonidzi, którzy nieśli do Polski sztandary wolności i hasła rewolucji francuskiej, to były żałosne łachudry, kondotierzy spraw przegranych, niepochowane trupy ziemi jałowej”. Mijały lata i wydawać by się mogło, że wajdalizm rósł w siłę. Wizja Polski jako brzydkiej panny na arenie międzynarodowej, niezbyt lubianego członka rodziny europejskiej, zdominowała, wydawało się, serca i umysły Polaków. Katastrofa, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i znacząca część elit przeciwstawiająca się takiej wizji Polski zdegradowanej, ich tragiczna śmierć, mogła ostatecznie pogrzebać ducha Wernyhory. Ku zaskoczeniu salonu i jego autorytetów tysiące, a może setki tysięcy Polaków w ostatnim tygodniu noc i dzień składało hołd prezydentowi i jego żonie Marii, pierwszej parze najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

Mimo że wcześniej sam Donald Tusk zdegradował prezydenturę do żyrandola i czerwonego dywanu, powtarzając, że prezydent nie jest mu do niczego potrzebny, mimo nieustannego poniżania prezydenta przez Komorowskiego, Niesiołowskiego i Palikota, mimo tego wszystkiego Lech Kaczyński doczekał się wdzięczności i szacunku Polaków. Był z nich dumny i jako pierwszy obywatel kochał, szanował i wierzył w wielkość swoich rodaków. I dlatego, choć poniżany i niedoceniany za życia, po tragicznej śmierci stał się wielkim symbolem dumnej Polski. A symbole w Polsce są bardzo niebezpieczne, bo mogą zniszczyć wieloletni dorobek postępowych polskich Europejczyków, ukrywających brzydką pannę w kątach salonów Brukseli, Paryża czy Berlina.

Nie dość, że wbrew zaleceniom Polacy zaczęli się narodowo bałamucić, to jeszcze ten pochówek pary prezydenckiej na Wawelu. To był kolejny policzek dla postępowego salonu i zagrożenie, że prawicowo-romantyczna hydra, demony, jak je nazwał Kazimierz Kutz, urosną w siłę. Bezideowe palikmioty nie mogły na coś takiego pozwolić. Redaktor Adam chwycił zdenerwowany za telefon i zadzwonił do Andrzeja do Krakowa. „A… a… Aaandrzej naa... na… napisz list. Zde… zde… zdewaweluj Kaczora. Ty ma… ma… masz sukces z ty… tym »Katyniem«, to… tobie wolno. A my w… w… w »Gazecie« cię po… po… poprzemy”. Trudno odmówić racjonalności działaniu redaktora, który pokochał jak nikt inny organizacyjną funkcję prasy. Niestety, poparcie było niewielkie, bo Polacy nie dorośli do poziomu wajdalizmu historii.

Niezależnie od opinii i ocen prezydenta Kaczyńskiego, Polacy pożegnali swojego prezydenta, podkreślam: swojego prezydenta, po królewsku. Jestem z tego dumny, bo moi rodacy jeszcze raz potwierdzili to, o czym w „Weselu” tak dobitnie pisał Stanisław Wyspiański: „Ptok ptokowi nie jednaki./ Człek człekowi nie dorówna,/ dusa dusy zajrzy w oczy,/ nie polezie orzeł w gówna”. A dzisiaj już wiemy: nie polezie orzeł w GWna, drodzy redaktorzy.
  

A tu 560 komentarzy...

A tu informacja GW:

"Wprost" przeprasza za Króla i kończy współpracę
 w 2010-04-25, ostatnia aktualizacja 2010-04-25 16:37:25.0

Tygodnik "Wprost" ogłosił dzisiaj, że rezygnuje z publikacji felietonów swojego byłego naczelnego i właściciela.

Taki komunikat (całość przytaczamy poniżej) pojawił się dzisiaj na stronie internetowej "Wprost". Nowy wydawca przeprasza za ostatni felieton Króla pt. "Nie polezie orzeł w GW-na", w którym brutalnie zaatakował "Gazetę Wyborczą" i jej naczelnego Adama Michnika. Wydawca w swoim oświadczeniu przeprasza czytelników ale i autorów tygodnika. Według naszych źródeł felieton wywołał ostry sprzeciw w części redakcji. Oburzony jego treścią był m. in. Sylwester Latkowski, reżyser-dokumentalista, który od niedawna jest we "Wprost" szefem działu społecznego. - W rozmowie z właścicielami padł argument, że od momentu kupienia pisma od rodziny Królów próbujemy zdjąć z niego agresywny wizerunek wytworzony w ostatnich latach, a felieton Króla naszą pracę zaprzepaszcza - powiedział nam jeden z dziennikarzy "Wprost".

Marek Król, b. działacz PZPR a pod koniec lat 80, sekretarz Komitetu Centralnego tej partii, kierował "Wprost" od czasu jego powstania. W latach 90. wykupił go od państwa. W ostatnich latach tygodnik przyjął bardzo ostry prawicowy profil, specjalizując się w tekstach lustracyjnych pisanych na podstawie akt komunistycznej SB.

W ub. roku zmienił właściciela, a nowy wydawca deklaruje powrót do formuły popularnego pisma społeczno-politycznego.

Pełny tekst komunikatu WPROST

Niedziela, 25 kwietnia 2010

"Dobry smak, jak wiadomo, polega na tym, żeby nie nalegać" Albert Camus

Szanowni Czytelnicy, Drodzy Autorzy, Platforma Mediowa Point Group, nowy wydawca tygodnika "Wprost", informuje, że miejsce, które do tej pory zajmowały felietony byłego właściciela oraz wieloletniego redaktora naczelnego "Wprost" Pana Marka Króla, począwszy od następnego wydania tygodnika, oddane zostanie redakcji i współpracującym z nią Autorom.

Jednocześnie wydawca pragnie przeprosić wszystkich Szanownych Czytelników oraz Szanownych Autorów, którzy poczuli się dotknięci treścią ostatnich felietonów Pana Marka Króla, a w szczególności formą ostatniego utworu tegoż felietonisty, opublikowanego 19 kwietnia, a więc dzień po zakończeniu żałoby narodowej.

Wszystkie głosy i uwagi, które dotarły do wydawcy, zostały wnikliwie przeanalizowane.

Wydawca podziela pogląd Czytelników i także uważa, że tygodnik opinii nie jest właściwym miejscem na rozpowszechnianie i propagowanie tego typu treści. Platforma Mediowa Point Group zapewnia jednocześnie Czytelników, że dołoży wszelkich starań, by "Wprost" jako medium kształtujące opinie dbało o wysoki standard debaty publicznej - zarówno w sferze światopoglądowej, jak i etyczno-moralnej.

Z poważaniem wydawca "Wprost"

w

 

Alpha-Alpha
O mnie Alpha-Alpha

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka